A podobno zbliżają się Święta 😉
Weekend na 2 tygodnie przed Świętami. Myślisz sobie, ile to jeszcze zrobisz świetnych rzeczy. W ten weekend właśnie. Za tydzień już nie będzie czasu, ale ten weekend jest wymarzony, najbardziejszy z tych najbardziej najdobrzejszych weekendów na świąteczne DIY.
A tymczasem gdy nadchodzi … robisz wpis do wiosennego (!!!) wydania gazety … a w niedzielną noc… No właśnie …
Niedziela 22.00. Przychodzi Dziecko z pomysłem. Z takim na już. Nie, nie na już – na wczoraj. Z prezentem – domkiem dla zaprzyjaźnionego szczura zaprzyjaźnionej Dziewczynki. Myślisz – szczurek = widzisz pudełko do zapałek. Pisak, kawałek materiału. Domek gotowy. Banał…
Zgadzasz się.
A potem ten szczurek okazuje się wielkości kota sąsiadów z sadełkiem gotowym na zimę. Rozmiar XXL. Pani Szczurkowa pełną gębą :).
Ale Ty wtedy myślisz, że jesteś jak Marta Steward. I że przecież … dasz raaaadę…
A potem dociera do Ciebie że:
1. Jest 22.00. NIEDZIELA
2. Nie masz kartonu. Masz stare pudło – takie mocno po przejściach, a już na pewno po przejechaniu przez całą Polskę
3. Jesteś w domu na wsi – czytaj: nie masz tu niczego, co masz u siebie, a co właśnie teraz by się przydało najbardziej
4. Nawet linijki!!!
5. Ale próbujesz. Jesteś polską Martą Steward!
6. Taśma klejąca by się przydała…
7. Znajdujesz taką … niebieską. Śliską. Ledwo klei. NIE CHWYTA SIĘ JEJ z wierzchu ŻADNA FARBA… Ale to przecież nie problem, bo tak naprawdę …
8. Ty nie masz farby!!!
9. Szukasz w piwnicy (a to już 23.00) i znajdujesz. Taką raczej do ścian …
10. Kładziesz dzieci spać (???!!? to nie miał być prezent zrobiony przez Córcię dla Koleżanki??!? JEJ Koleżanki! ;))
11. Wycinasz. Oczywiście źle, bez zakładki, ale już cały karton pocięłaś… Innego nie ma, a i ten pozostawia sporo do życzenia… Więc kleisz. Stara taśma ledwo trzyma… Innej nie ma. Ommmm…. Ommmm….. Jesteś jak wiesz jak kto! … Malujesz. Farba nie siada na śliskiej górze taśmy. Reszta kartonu schnie. Próbujesz ponownie – znowu ledwo kryje taśmę … Schnie …
….
i tak wiele razy
…
Ommmm… Ommmm…
12. Nagle widzisz klej do drewna, z którego (grudzień!) robiłaś cały mijający dzień ozdoby z suchej porcelany na wiosnę (bo to przecież… już grudzień ;)). Zaklejasz śliską taśmę kawałkami papieru licząc że klej do drewna załatwi sprawę – kartka przecież była kiedyś drewnem …
13. 24.00 i już wiesz że się udało! Jesteś jak Marta Steward !!!
14. 1.00 w nocy – idziesz spać. W oparach mieszanki farb … Śnią Ci się wielkie żółte sery …
A Ty nawet nie lubisz szczurów … No może troszeczkę ;).
ps. Nie, nie … Nie jesteś! Marta Steward jest tylko jedna ;).
- OBRAZ NĘDZY I ROZPACZY 😉 – czyli trudne początki:
2. Brak dokumentacji zdjęciowej do najgorszego momentu – domku całego oblepionego niebieską taśmą do której nie przywierała farba 😉
3. Widok po obklejeniu niebieskiej taśmy papierem – to ten moment, kiedy powoli pozwalasz sobie na nieśmiałą myśl, że może jednak się uda 😉
4. Malujemy dalej:
Już wiesz że się uda:)!!! :
4. I tu już wykończeniówka (w domu :)) – najmilsza część 🙂
Z pozwoleniem sobie nawet na ułańską fantazję – JA nie zrobię komina?
W drzwiach zawieszka – zabawka dla szczurka, a w oknie firanki bo to Pani jest – więc na pewno dba o takie sprawy 😉
A inne nasze dzieło 😉 z kartonu do zobaczenia tutaj 🙂