Jak zachęcić dziecko do zwiedzania ? Barcelona i Lizbona z kartami pracy oraz “Atlasem Miast” :)
Categories książki, rodzinne wycieczkiRok temu, mniej więcej o tej samej porze, w początkach marca, zaczęliśmy planować nasze wakacje. Jeszcze nie mieliśmy 100%-owej pewności, czy wszystko się uda tak, jak to sobie zaplanowaliśmy, ale i tak zaopatrzyłam nas w przewodniki, atlasy i … 2 niezwykle ciekawe książki dla Dzieci. Takie … o zwiedzaniu! Ponieważ w planach była Portugalia, a w drodze do niej zaplanowaliśmy spędzenie kilka dni u przyjaciół w Barcelonie + zwiedzanie północy Hiszpanii, mój wybór padł na “Atlas miast” i “Ole! Hiszpania dla dociekliwych“.
Z obydwoma tymi książkami zaznajomiliśmy się przed wyjazdem, wzięliśmy je też oczywiście ze sobą, co poskutkowało przygotowaniem przez mnie (już na miejscu :)) fajnych kart pracy na czas zwiedzania kilku zaplanowanych przez nas miast.
Poniżej książeczki, a pod nimi nasze karty pracy. Jeżeli ktoś z Was się zastanawiał, czy warto je kupić – zerknijcie do środka Atlasu Miast – mnie te grafiki, i ogólnie styl przedstawienia/pokazania najważniejszych zabytków w danym mieście, przekonuje w 100%-ach! Taka pigułka wiedzy podana w ciekawy, ładny, logiczny i łatwy do zapamiętania sposób. Dla wzrokowców – takich jak moje dzieci i ja – to idealna forma mini-przewodnika i jeszcze lepsza zachęta do zobaczenia danego miejsca.
A jak zachęcić dzieci do zwiedzania – o tym w dole wpisu 🙂
***
A teraz już porcja kolorowych, energetycznych fotek. Czy i Wam marzą się już wakacje? Mnie tak zawsze jakoś tak pod koniec zimy zaczyna nosić… Wówczas zawsze zaczynamy marzyć o kolejnych wyprawach, i jeszcze częściej niż zazwyczaj wspominamy poprzednie 🙂
Na każde z 40 wybranych przez autorów miast poświęcone są 2 duże strony książki. W kilku zdaniach czytamy o danym mieście, a następnie zagłębiamy się w rysunkowe przedstawienie jego najważniejszych zabytków i atrakcji . Prawdziwa uczta dla zmysłów ;)! Jest i mała gra – musimy się wpatrzyć w rysunki i odnaleźć 5 małych znaczków ukrytych (bardziej lub mniej) pomiędzy rysunkami. W Lizbonie szukamy małych kogucików,w Barcelonie byków 🙂
A może by tak kiedyś do Kopenhagi …
Jest i Warszawa :)!
Tak było w teorii, a w praktyce nasza wędrówka po hiszpańskich i portugalskich miastach, z przygotowanymi na miejscu kartami pracy, wyglądała tak jak na zdjęciach poniżej:
Na podstawie informacji z Atlasu Miast i innych przewodników narysowałam na grubszej kartce miejsca/atrakcje, jakie mamy do odwiedzenia/zobaczenia/przeżycia. Obok każdego z nich dajemy mały kwadracik – to w nim dziecko zaznacza ptaszkiem wykonanie danego “zadania”. Ja dodatkowo nie kolorowałam naszych kart pracy. Wystarczy mieć w torbie kilka kredek – dziecko koloruje swoje zabytki lub zadania w trakcie zwiedzania lub w każdej innej wolnej chwili – np w restauracji czekając na posiłek lub na ławce koło zabytku – kiedy my czytamy sobie o nim w przewodniku lub po prostu odpoczywamy w trakcie zwiedzania.
W przypadku Lizbony na naszej karcie do zwiedzania znalazły się zarówno zabytki (Katedra Largo da Se, Torre de Belem, Praca de Comerco), jak i przygody do przeżycia (przejażdżka słynnym tramwajem linii 28, windą de Santa Justa czy znalezienie i zrobienie zdjęcia na najładniejszej uliczce) lub lokalne smakołyki do zjedzenia (małe, żółte tarty z kremem, i (oczywiście!!!) lokalne lody)
A to już w trakcie zwiedzania – na głównym placu Lizbony jemy lody i oglądamy otoczenie placu, w ten sposób zaznaczamy 2 z naszych podróżniczych punktów 🙂
A tak wyglądała nasza karta zwiedzania Barcelony: